Czy bieganie rano jest dla każdego?
Internet próbuje nas przekonać, że bieganie rano jest dla każdego! Wystarczy kilka prostych kroków i każdy może czerpać radość z biegania o poranku. Czy rzeczywiście tak jest i każdy z nas może być biegowym skowronkiem? A kiedy walkę o poranne kilometry warto odpuścić?
Zauważyliście, że jest wiele poradników, jak biegać rano, a o tym jak biegać wieczorem już nie poczytamy za wiele. Chyba sama muszę to zmienić… W każdym razie tendencja pokazuje, że bieganie o poranku uchodzi za trudniejsze. Dlaczego?
Pora dnia, o której wybieramy się na trening zależy przede wszystkim od trzech czynników: naszego trybu życia, intensywności treningu oraz zegara wewnętrznego. Biegacze dzielą się na tych, którzy wolą biegać rano i tych, co preferują godziny późniejsze – naturalnie . Są też tacy, co muszą do pewnych rzeczy po prostu się przyzwyczaić, bo takie reguły narzuca życie.
Bieganie o poranku wymaga od nas wcześniejszej pobudki, szybkiej organizacji, skutecznego rozbudzenia organizmu, a po treningu funkcjonowania na pełnych obrotach przez cały dzień. Taki styl działania jest trudny dla wielu z nas i jeżeli pomimo wielu prób, bieganie o poranku nas przerasta – odpuścimy.
Robiąc trening o swojej ulubionej porze jesteśmy bardziej efektywni – dlatego jeżeli nie musimy, nie zmuszajmy się do biegania o porach, w których nie lubimy biegać. Trening najlepiej robić w godzinach, w których czujemy się najbardziej wydajni. Niektórzy martwią się, że rano więcej się spala, czy szybciej formę się robi – nie ma czegoś takiego, o ile nie jest to nasza naturalna pora.
Gdy nasze bieganie jest mocno uzależnione od trybu życia, nie możemy wybierać i jesteśmy skazani na bieganie o świcie, próbujmy sobie to ułatwić.
Układajmy się wcześniej spać, zorganizujmy ubrania na trening i do pracy dzień wcześniej, zaplanujmy jedzenie przed i po treningu oraz trening, który chcemy wykonać. O poranku działajmy automatycznie. A gdy już wyjdziemy, starajmy się ten czas na trening poświęcić tylko treningowi. Nie myśleć, co nas czeka w pracy, nie stresować się. Oddychać głęboko i chłonąć energię z porannego biegania.
Wiem po sobie, że da się przyzwyczaić do wczesnego biegania, gdy nie mamy wyjścia. Jednak nigdy nie przyzwyczaiłam się do tego na tyle, by zostać mistrzem i gdy tylko mam szansę wykonać trening o innej porze, olewam poranne bieganie (choć z blogerskiego punktu widzenia, rano można zrobić najlepsze zdjęcia 🙂 ).
Dlatego moja rada, nic na siłę, gdy mamy wybór. A w przypadku gdy w grę wchodzą tylko poranki, przyzwyczajać się stopniowo. Zaczynać od treningów krótszych i mniej intensywnych. Dać czas organizmowi by nauczyć się funkcjonować dobrze zaraz po przebudzeniu. Dopiero po kilku tygodniach biegi dłuższe i mocniejsze będę nam wychodziły sprawniej. Jeżeli bieganie o poranku wychodzi nam naturalnie – nic tylko pogratulować!
Co jeść?
Jeżeli trening nie jest długi, możemy zrobić go na czczo lub na małej przekąsce zjedzonej dosłownie 30 minut wcześniej, tu najczęściej sprawdza się banan lub kanapka z masłem orzechowym. Co ciekawe ja sama nie mogę biegać po kanapce z masłem orzechowym, więc wybieram banana, natomiast przed pływaniem mam na odwrót. Nie ma opcji bym weszła do wody po bananie, bo przy każdym nawrocie przewraca się w żołądku. Jeżeli unikasz porannych treningów, ponieważ później czujesz w ciągu dnia zjazd energetyczny, koniecznie zadbaj o to co jesz przez kilka pierwszych godzin po. Pierwszy posiłek staraj się żeby wpadł w ciągu 30 minut od zakończenia. Może to być koktajl węglowodanowo-białkowy, a śniadanie na spokojnie zjedz za godzinę-dwie. Jeżeli przez pierwszą godzinę nic nie zjesz, jest duże prawdopodobieństwo, że będziesz w ciągu dnia czuł się osłabiony i najmocniejsza kawa nie pomoże.
Jak widzicie, specjalnych patentów na bieganie o poranku nie ma. Bez problemu znajdziemy osoby, które uwielbiają biegać rano, sporo osób przy odrobinie chęci większej od tych wieczornych z powodzeniem przestawi się, ale są też i tacy, co nigdy się nie przyzwyczają, stąd jeżeli mogą biegać o innych porach – droga wolna!
To co? O jakich porach biegacie?