Podsumowanie miesiąca. Maj 2022
Myślami już w lipcu, ale do szybkiego podsumowania został jeszcze maj. Miesiąc, który nie wniósł za wiele w tabele moich wyników, czy formę, ale i takie miesiące są potrzebne.
Do 8 maja wszystko układałam pod Wings For Life, a raczej przedłużałam, to co już zbudowałam do maratonu. W treningu przez pierwszy tydzień maja nic wielkiego się nie wydarzyło. Czułam się dobrze, treningi szły zgodnie z założeniami, wierzyłam, że na Wingsie odbiję sobie niepowodzenie maratońskie. Niestety od początku nie szło po mojej myśli, czułam się wyjątkowo bezsilna tego dnia, a mój bieg był jedną wielką przygodą przeplataną marszem.
Po tym biegu zrobiłam roztrenowanie. Planowałam zrobić prawie 3 tygodnie lekko aktywnego roztrenowania. Pierwszy tydzień upłynął na nic nie robieniu z powodu drobnego zabiegu, który okazał się przeszkodą nawet do truchtania. Następnie wyjechaliśmy na Kretę na tygodniowe wakacje. Tam co drugi dzień biegałam luźne 10 km. Po powrocie, zaczęłam wplątać pierwsze szybsze biegi. Postawiłam na mniejszą objętość, ale od początku pracuję nad szybkością. W ten sposób w maju przebiegłam zaledwie 230 km.
I tak oto zakończył się kolejny etap. Droga, która przyniosła mi wiele wysiłku, wiele satysfakcji, ale ostatecznie nie doprowadziła do wymarzonego celu. Zdarza się. Nie jestem zła, czy rozczarowana, wręcz przeciwnie, wierzę, że formę miałam świetną, tylko zabrakło małej kropeczki nad i, dlatego nie poddaję się i dalej robię swoje.
W czerwcu rozpoczęłam kolejny etap, mniej skoncentrowany na maratonie, ale kto wie, co przyniosą kolejne miesiące. Trenuję konkretnie, po prostu póki co mam mniej konkretne plany startowe.