Podsumowanie. Maj 2013
Niby jutro też jest dzień, ale z uwagi na mój wyjazd zamykam miesiąc już dziś.
Z poważnych statystyk i wyliczeń wynika, że:
Wykonałam około 75% swoich założeń. Przebiegłam 214 km z hakiem. Odpuszczałam, gdy czułam, że tego potrzebuję. Wolę zrobić mniej, niż się przetrenować. Stąd zabrakło wybiegań w ostatnim czasie (najważniejszego punktu w moich przygotowaniach do maratonu). Kolejna sprawa to skipy + podbiegi, takie połączenie to nie jest moja mocna strona (jeszcze!). Bardzo ładnie natomiast, wychodzą mi interwały, dowód, że trening czyni mistrza!
A w czerwcu planuję…
Na chwilę obecną bez wielkich zmian w rozkładzie. Może mniej wolnego będzie, bo mam zamiar przebiec więcej. Przykładać się do wybiegań i starać się robić je wolniej. Muszę też popracować nad dietą i solidnie dokarmić swoje mięśnie.
Czerwiec to także miesiąc startów testowych!
Widzimy się w Legionowie i we Wrocławiu?
Pozdrawiam!