Biegać czy trenować?

Biega się na luzie, a trenuje zgodnie z planem. Prawda to?
Ostatnio tak się zastanawiam, co ja właściwie robię? Bo niby tylko biegam dla przyjemności (tak mówię tym, co nie biegają), ale kto normalny biega dla przyjemności np. 10 razy pod tę samą górę? Hmmm… no właśnie… Tu chyba zaczyna się trening, który docelowo ma przynieść eksplozję przyjemności biegacza (np. przebiegnięty maraton). Czasem jednak boję się, że w pogoni za wynikami zapomnę o najprostszej przyjemności jaką daje bieganie: o wolności. Żeby tak się nie stało, odbijam od planów i idę, ot tak sobie pobiegać. Robię bieg wolnej interpretacji: ile, jak szybko i gdzie, decyduję na gorąco 😉
Po prostu jakoś nie mogę polubić tych górek (albo raczej wiaduktu :p )
![]() |
Bieg Wolnej Interpretacji |
Odpowiadając na pytanie: ja trochę biegam, a trochę trenuję. A jak Wy podchodzicie do tematu?