Podsumowanie miesiąca. Luty 2014

Luty ma to do siebie, że jest krótki. Miałam to na uwadze i od początku miesiąca starałam się nic nie przesuwać na przysłowiowe jutro. Pogoda sprzyjała, zdrowie dopisywało – zero wymówek! Wyszedł całkiem mocny miesiąc. Plan wykonałam na jakieś 80% Przebiegłam ponad 340 km. Skupiałam się na biegach ciągłych w pierwszym, drugim i trzecim zakresie. Standardowo średnio trzy razy w tygodniu ćwiczyłam stabilizację i wzmacniałam mięśnie, przede wszystkim nóg, ramion, pleców, brzucha, pośladków. Zaniedbałam trochę przebieżki, odrobię w marcu 😉
![]() |
Musiałam się pochwalić – bo sama nie wierzę jak patrzę 🙂 |
W lutym działo się też sporo wokół mnie i bloga. Był konkurs – nie przeszliśmy dalej, ale za wszystkie głosy bardzo dziękuję! Miałam też okazję opowiadać o swojej pasji na spotkaniu poświęconym bieganiu. Stres mnie pożarł kompletnie, obiecuję poprawę przy następnej szansie 🙂 A na deser zostałam jedną z dziewczyn adidas Women, jedną z #mygirls. Podczas pierwszego projektu (sesji zdjęciowej) poznałam mnóstwo wspaniałych i przemiłych ludzi. Atmosfera była tak rewelacyjna, że stres uleciał gdzieś na wejściu i do końca dnia były tylko piękne uśmiechy 😉 Myślę, że z dziewczynami stworzyłyśmy piękny team: Ilona, Agnieszka, Kasia, no i ja !
A co w marcu?
To ostatni miesiąc tyrania! Muszę wziąć się w garść i zasuwać jak nigdy! Dorzucam interwały, odrabiam przebieżki, wybiegania wydłużam do 30 km, mocniej pracuję nad mięśniami. Niestety nie mam jak i gdzie wystartować kontrolnie, więc zrobię sobie sama jakąś mocną dychę, a może połówkę… Powinnam też sprawdzić, jak to jest jeść przy prędkości 4:30 min/km. Mój maraton już 6 kwietnia – zaczynam się jarać!!!
![]() |
Wiecie czyj to tort? |
![]() |
Co w brzuch nie idzie? |
Pozdrawiam!
PS Mam też instagrama, gdyby ktoś chciał śledzić, zapraszam: RUNTHEWORLD