podróże

Wakacje zabieganych ludzi, czyli obóz wysokogórski dla dwojga w Sankt Moritz

Dwutygodniowe wakacje w biegowym raju… sama nie mogę uwierzyć, że jesteśmy już na miejscu. Wakacje potrafiłam odkładać latami, aż w końcu nauczyłam się, że życia nie da odłożyć się na później. No i jestem: tu i teraz: ja, Bartek i nasze marzenia: obóz wysokogórski dla dwojga w Sankt Moritz. Jako para biegaczy mamy to szczęście, że wybierając miejsce na wakacje nasze typy pokrywają się w 100% Oboje nie wyobrażamy sobie odpoczynku bez biegania, dobrej pogody, pięknych widoków, wysokiej kultury i dobrego jedzenia – Sankt Moritz to był nasz numer jeden na mapie Europy!

IMG_1847

Sankt Moritz to szwajcarskie miasteczko położone w dolinie Engadyna na wysokości 1800 m n.p.m., nad jeziorem St. Moritz. Głównie z powodu swojego położenia stało się ulubionym miejscem treningowym czołowych biegaczy średnio i długodystansowych. Według powszechnych opinii i przeróżnych badań, trening w górach średnich 1500-2200 m n.p.m. jest najefektywniejszy i forma po powrocie jest niemalże pewna! Postanowiliśmy sprawdzić na sobie, jak to jest, a Wy na własne oczy będziecie mogli się przekonać, czy góry nam oddadzą!

FullSizeRender_2

Pierwszego dnia mogliśmy się przekonać, że trochę ciężej się oddycha i boli głowa oraz więcej się pije. Powodem są właśnie te upragnione przez biegaczy warunki wysokogórskie. Spadek ciśnienia parcjalnego tlenu i mniejsze stężenie tlenu w powietrzu, zmusza organizm do częstszego oddychania, czyli wzmożonego treningu mięśni oddechowych. Do tego organizm broniąc się przed niedotlenieniem, po kilku dniach zaczyna produkować więcej czerwonych krwinek, co w ogólnym rozrachunku ma przynieść same korzyści organizmowi, ale pod jednym ważnym ALE: nie można przesadzić z treningiem i pierwszy tydzień wybiegać dużo lżej niż na nizinach.

11028010_312112822245631_2539358970486137971_n

Organizm musi stopniowo przyzwyczaić się do warunków panujących na takiej wysokości. Dlatego ja jako mądra istotka całkowicie poddałam się planom treningowym ułożonym przez Bartka i Huberta i robię co tylko mogę by pierwsze dni biegać dużo lżej.

runtheworld st moritz

W Sankt Moritz jest przepięknie! To już wiem na pewno! Wczoraj biegałam wokół jeziorka położonego między górami. Widoki rekompensowały zmęczenie podróżą i ciężki oddech, aż żałowałam, że nie mogę dać się ponieść i zrobić więcej, ale w imię formy wszystko! Do tego wszystkiego, mieszkamy w apartamencie z widokiem na stadion! Rano i wieczorem wyglądam z nadzieją, że w końcu zjawi się Mo Farah i zgarnę podpis na Jego autobiografii 😉 Tu słowa nie chce się i nie mogę nie istnieją 🙂

11540941_860441694035785_8770300398619147728_n

Pozdrawiam!

Share: