motywacja

Dzień Kobiet – jakie są mocne strony biegaczek?

Z okazji Dnia Kobiet chciałam napisać krzepiący post mówiący o mocnych stronach kobiecego biegania. Bo choć trzeba otwarcie przyznać i się zgodzić, że fizycznie to mężczyźni mają przewagę, bieganie to coś więcej niż duże serce, testosteron, niski poziom tkanki tłuszczowej i większa odporność na objętość treningową, prawda? A jak ktoś uważa, że nic więcej, to znaczy, że jest facetem!

Wytrzymałość

Tę cechę potwierdza wielu trenerów i analityków biegowych. Kobiety dużo lepiej radzą sobie w znoszeniu cierpienia towarzyszącego biegom długim, z dużym naciskiem na maraton i biegi ultra. Może to kwestia, że z natury jesteśmy przygotowane do porodu, a może to wpływ kolejnej cechy, do której zaraz przejdziemy? Bez wątpienia coś w tym jest, że kobiety biegają maratony równiej, nawet gdy przeżywają kryzys w połowie dystansu różnica między jedną a drugą połową jest niewielka. Ktoś powie, że faceci przecież i tak biegają szybciej. Racja i z tym nie będę się kłócić jednak kobiety potrafią dużo lepiej przygotować się do maratonu, rozłożyć siły, skupić na celu i pobiec na miarę swoich maksymalnych możliwości.

Cierpliwość

Podstawa dobrego biegania – cierpliwość. W treningu, na trasie zawodów, podczas kontuzji. Kobiety dużo rzadziej dają się ponieść ułańskiej fantazji, mądrzej rozkładają siły i częściej są w stanie zrozumieć, że maraton to coś więcej niż 3 miesiące treningów. Na podstawie osób, które zgłaszają się do nas na treningi mogę napisać, że jeżeli marzeniami kobiety jest przebiegnięcie maratonu pisze raczej o roku przygotowań, z kolei faceci celują w 3-4 miesiące. 

Ta cierpliwość to nie tylko wynik, ale też mniejsze szanse na wypalenie oraz mniejsze ryzyko kontuzji.

Dalekowzroczność

Kobiety nie tylko patrzą w daleką przyszłość, ale też skrupulatnie ją budują. Co znowu świetnie się przekłada na bieganie. Myśląc o bieganiu w perspektywie kilku miesięcy, trzeba pamiętać, że zbyt wiele się nie osiągnie, dopiero lata żmudnych treningów przynoszą spektakularne efekty.

Wdzięczność

Kobiety często mają dużo większą świadomość ile poświęcają, by wyjść na trening. Z tego też powodu na mecie niezależnie od wyniku i aspiracji są dużo bardziej wdzięczne i zadowolone z siebie. Myślicie, że Bartek kiedykolwiek się przejął, że w weekend nie posprzątane jest mieszkanie albo, że dawno nie byliśmy na obiedzie u babci? No właśnie, a kobieta cały czas myśli o tym ile nie zrobiła, albo co powinna zrobić, a tu tylko trening i trening 😉  Gdy już uda się zrobić ten trening, czy dobiec na metę, cieszymy się, że się udało, że dałyśmy radę, utrzymując przy tym pozory normalnego życia.

Radość

Czysta radość z samej możliwość wyjścia na trening. Radość z biegu. Radość z wzięcia udziału w zawodach czy treningu grupowym. Radość, że udało się nam wyciągnąć na trening kogoś bliskiego. Nie mam na to badań naukowych, ale płeć piękna mniej rywalizuje a częściej biega dla własnej przyjemności. Po co biegać dla samej przyjemności? To jest podstawa amatorskiego sportu, radość z tego co robimy. Wynik to rzecz drugo, czy trzeciorzędna.

Wyglądamy lepiej w legginsach

O ile z poprzednimi punktami możecie polemizować, tak do facetów w legginsach nikt mnie nie przekona! Także jaka by ta dupa nie była, w legginsach zawsze lepiej będzie wyglądała damska niż męska 😉 

Share: