Za co kochamy bieganie?

Było o sprawach irytujących w biegu, czas przypomnieć sobie, „po co ta męka”? Czy bieganie ma „to coś” i co to jest, że zakochanych wciąż przybywa?
Większość osób zaczyna bieganie z tej samej przyczyny – chęć poprawy swojego wyglądu i samopoczucia. Bieganie daje naprawdę bardzo fajne i szybkie efekty, a do tego stopniowo uzależnia, więc łatwiej jest je utrzymać. Nie samym wyglądem człowiek jednak żyje, potrzeba czegoś więcej, żeby uczucie rozpaliło się na dobre.
Mówi się, że miłość jest bezwarunkowa, ale ja postanowiłam wymienić 5 powodów, dlaczego straciłam głowę dla biegania. W rankingu skupiłam się na plusach duchowych, a nie cielesnych 🙂
5. Najlepsza metoda na stres i problemy dnia codziennego
Można pić, jeść, kupować, ale nic nie przynosi ulgi na dłużej. Inaczej jest z bieganiem. Zmęczenie zabija złe emocje, a endorfiny magiczne wpływają na nasze samopoczucie i zszargane w ciągu dnia nerwy 😉 To prawda stara jak świat, że wysiłek fizyczny leczy nie tylko ciało, ale i duszę.
4. Daje poczucie wolności
W dosłownym tego słowa znaczeniu. Gdy idę biegać, zmęczona całym dniem, czuję się trochę jak pies spuszczony z łańcucha. Człowiek leci przed siebie (często zapomina o planie, o tym czy wypada tak po mieście), leci by poczuć swój ruch, ciało, wiatr we włosach. Po prostu zew natury!
3. Pomaga w spełnianiu się
Samorealizacja, to ważna sprawa w życiu każdego człowieka, inaczej prędzej, czy później zobaczymy, że życie ucieka nam między palcami, a my jesteśmy smutnymi zjadaczami chleba. Człowiek już taką potrzebę ma, że musi się rozwijać i dążyć do czegoś więcej niż bycie tym kim jest w tym momencie. Bieganie – to jedna z kilku rzeczy, które pomagają mi realizować się i czuć szczęśliwszym człowiekiem.
2. Dodaje odwagi
Każda pokonana bariera na treningu, czy ukończenie ważnych zawodów, dają niesamowitego kopa i pchną do śmielszego działania. Często dopiero po przekroczeniu pewnych granic swojej wytrzymałości fizycznej, jestem gotowa na podjęcie odkładanych do tej pory decyzji w życiu codziennym. Mówię wtedy sobie, że życie to coś więcej niż tu i teraz i nie warto stać w miejscu, robić coś czego się nie lubi, trzymać się kurczowo szarości.. Trochę to niebezpieczne, ale jak to mówią: bez ryzyka nie ma zabawy!
1. Czujesz się zwycięzcą każdego dnia!
Wystarczy spojrzeć na te wszystkie medale 😉
Pozdrawiam!
PS Czy odkryliście już, „to coś” w swoim bieganiu?