life stylemotywacja

Czy mam zadatki na triathlonistę?

Przychodzi taki moment w życiu wielu wyczynowców, że jedna dyscyplina to za mało… Tak między innymi znudzeni maratonami biegacze, postanawiają zostać triathlonistami 🙂 Mój moment jeszcze nie przyszedł. Póki co doskonalę się w bieganiu, ale myśl o Ironmanie (zawody triathlonowe: 3,86km pływanie, 180,2km, jazda na rowerze, 42,195km bieg) zrodziła się w mej głowie już jakiś czas temu. Także możecie się szykować, bo w niedługiej (uzależnionej od kilku czynników) przyszłości, będziecie świadkami moich triprzygotowań. Zanim to nastąpi, zapraszam na relację z wyzwania, którego się w ostatnio podjęłam: przepłyń, przejedź, przebiegnij!
Pływanie
Zaczęłam od 30 minut zabawy w openwater (jezioro).
Żal się rozpisywać, bo pływak ze mnie marny. Nauka pływania pod okiem specjalisty, to będzie pierwszy punkt w triprzygotowaniach. 
Unoszę się. Wody się nie boję (glonów tak). Umiem też skakać na bombę (na główkę nigdy nie mogłam ogarnąć). Przepłynę spory kawałek słabym technicznie kraulem, w momentach zmęczenia przerzucam się na plecy i jakoś sunę do brzegu:) Ile dokładnie jestem w stanie przepłynąć, nie wiem, bo nie mam odpowiedniego sprzętu. 
Jazda na rowerze
„wiejska droga to nie szosa”
Proste, na rowerze umie jeździć każdy… A jednak nie do końca. Ból tyłka po rowerze (nawet po tych marnych 22km) utrzymuje się w moim przypadku dłużej, niż zmęczenie w mięśniach po długich biegach. Poza tym rowerom z natury nie ufam. Nad nogami mam kontrolę, a tu jestem uzależniona od pojazdu dwukołowego i nawierzchni, po której pędzę. W tym punkcie przygotowań spore wątpliwości wzbudza też kwota, którą trzeba zainwestować w odpowiedni sprzęt.
Bieganie
O bieganiu wiem dużo. O bieganiu poprzedzonym jazdą na rowerze, do tej pory nie wiedziałam nic. W końcu poczułam w praktyce co znaczy przejście z roweru na bieg. Przejechałam tylko 22km, a przebiegłam 10km, więc w triathlonowej praktyce to jest bardzo nie wiele, ale wystarczająco dla mnie, żeby nogi nie niosły należycie.
strefa zmian
Mam za sobą swój pierwszy triathlon! Dodam, że zadanie wykonałam w upale i dopuściłam się drobnego oszustwa – między rowerem i bieganiem była chłodząca kąpiel w jeziorze 😉
A tak całkiem poważnie: to zadanie było świetnym urozmaiceniem w treningu. Wiem, że w przygotowaniach do prawdziwych zawodów czeka mnie masa pracy. W tym roku jeszcze obserwuję i podziwiam prawdziwych triathlonistów.
Pozdrawiam!
Share: