ciąża

Trening w ciąży. II trymestr. 18-22 tydzień

W drugim trymestrze czas mija znacznie szybciej i milej. Brzuch staje się coraz większy, a realność sytuacji zostania wkrótce mamą dociera coraz mocniej. Do tego dopisuje dobre samopoczucie i z każdym tygodniem zwiększa się pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa. Ja tak miałam. Dzięki temu, wspominam miło ten czas i prywatnie i treningowo.

W poprzednim wpisie opisałam pierwszy etap mojego II trymestru, a dziś czas na drugi. Tygodnie 18-22.

Środek drugiego trymestru to u mnie czas między podróżą do Nowego Jorku, a przygotowaniami do ślubu. Byłoby intensywnie i bez treningów, ale na same trening też znalazł się na szczęście czas.

Do Nowego Jorku wyjeżdżałam już z lekko widocznym brzuchem. Tak jak opisywałam w poprzednim wpisie, forma i ochota na treningi zaczęły dopisywać (w porównaniu do I trymestru). Na chwilę wybiło mnie z rytmu lekkie przeziębienie, ale po tygodniu wszystko wróciło do normy.

W Nowym Jorku spędziłam niezwykle intensywny czas. Dużo zwiedzania (10-20 km dziennie), do tego krótki trening na Brooklynie, start w półmaratonie, a na koniec biegowe pożegnanie z NYC, czyli 6 km po Central Parku. W międzyczasie zaczęłam czuć ruchy Małej. Cieszę się, że mogliśmy odbyć tak daleką podróż i tyle przeżyć oraz zobaczyć w miejscu, o którym marzyłam od lat. 

Oczywiście bywały chwile, gdy byłam mocniej zmęczona, wtedy po prostu mniej chodziliśmy, a stawialiśmy na bierne zwiedzanie (np. jedzenie). 

Po powrocie z NYC mimo wszystko odpuściłam na kilka dni bieganie. I bez tego miałam dużo na głowie. Cały czas jestem aktywna jako trener, prowadzę treningi grupowe oraz indywidualne. Do tego zostały do dopięcia ostatnie sprawy przed naszymi obozami biegowymi. Nasz ślub zbliżał się wielkimi krokami. A mnie czekała kolejna porcja decyzji, badań i wizyt u lekarza. Ciąża to czasochłonne zajęcie, a uwierzcie, że tak wielu rzeczy jeszcze nie zrobiłam lub nie mam o nich pojęcia… Przyznaję, część z nich odsuwam w czasie na własne życzenie lub zamieniam je na mniej ciążowe obowiązki. 

W treningach kieruję się zasadą, że gdy mam dużo do zrobienia w ciągu dnia, wtedy nie dokładam własnego treningu. Przed ciążą, zawsze był czas i siła na trening, teraz sam trening mimo wszystko (czyli dobrego samopoczucia) kosztuje mnie sporo, więc staram się je robić w dni luźniejsze od obowiązków. Jedno mogę Wam powiedzieć już teraz, nawet niewielka aktywność w ciąży potrafi zdziałać cuda. W każdej strefie życia. Dlatego zachęcam, chociaż do spacerów.

Pod koniec maja znowu rozkręciłam się z bieganiem i utrzymywałam tę passę właściwie do końca czerwca. Średnio 3 razy w tygodniu biegałam 6-10 km lub maszerobiegałam gdy czułam, że nogi są zmęczone. W moim przypadku jedynym dyskomfortem, który czuję podczas niektórych treningów, to bolące nogi i wtedy muszę zazwyczaj odpuścić. Sam brzuch ma się świetnie. W drugim trymestrze po prostu zaczęłam do niego się przyzwyczajać więc przeszkadza dużo mniej niż na początku. Do tego nie mam żadnych innych dolegliwości, a latanie do łazienki po pierwszym kilometrze również przeszło z czasem (o ile utrzymuję regularność w swoich treningach).

Czerwiec to też czas niezwykłych upałów w naszym kraju. Myślę, że gdyby nie one biegałabym jeszcze więcej. Niestety tętno i tak wysokie w ciąży, w upały stawało się jeszcze wyższe, a nogi spuchnięte i bardziej zmęczone. Wydawało mi się, że upały nie męczą mnie aż tak bardzo, ale gdy przeszły, różnica uświadomiła mi, że miały spory wpływ na moje samopoczucie i treningi.

Przed samym ślubem byłam w mega formie (o ile można tak napisać o formie ciążowej). Biegałam 8-10 km poniżej 6:00 bez problemów i w dobrym samopoczuciu i liczyłam, że będzie to trwało przynajmniej do końca sierpnia… Czy trwa? Musicie czekać na kolejny odcinek, bo właśnie zakończyłam opisywanie 22 tygodnia.

Co poza bieganiem?

Tak jak pisałam wyżej w moim przypadku w tym czasie dochodzi prowadzenie treningów. W tym czasie ćwiczę niewiele, głównie nadzoruję, ale zawsze coś wpadnie. Do tego dużo chodzenia oraz trochę ćwiczeń we własnym zakresie: nogi, pośladki, ramiona (obawiałam się, że moje ramiona na ślubie będą wyglądały grubo, więc sumiennie wykonywałam sporo ćwiczeń na nie). Ćwiczenia niewiele różnią się od tych proponowanych w I trymestrze i na początku drugiego.

Czego nie robię, bo nie powinnam?

  • mięśni brzucha
  • żadnych bardzo dynamicznych ćwiczeń (wszelkich wyskoków)
  • skomplikowanych ćwiczeń, przy których tracę równowagę (np. przysiady na jednej nodze)
  • skłonów
  • mocnego rozciągania, rolowania, masowania
  • mocnych skrętów
  • ćwiczeń w leżeniu na brzuchu i plecach

W kolejnym wpisie wrzucę bazę ćwiczeń wskazanych dla ciężarnych, a dziś kończymy wspominki i przenosimy się do rzeczywistości, czyli III trymestru 🙂 Swoją drogą zdjęcie tytułowe i ostatnie dzielą tylko 4 tygodnie… W II trymestrze naprawdę szybko wszystko się zmienia, a czas leci jak szalony.

Share: