Mój trening w II trymestrze. Tydzień 23-27
Czas na ostatni etap mojego drugiego trymestru. Wracam pamięcią 10 tygodni wstecz i mam wrażenie, że było to wieki temu. Dwa tygodnie obozów, mnóstwo treningów personalnych, do tego cały czas jeszcze sama biegałam, a brzuch nie przeszkadzał w demonstrowaniu większości ćwiczeń. To były moje najlepsze tygodnie pod względem aktywności i samopoczucia.
Muszę przyznać, że w tym czasie praktycznie zapomniałam o ciąży, a moja aktywność choć dużo mniej intensywna niż przed ciążą, to raczej miała więcej wspólnego z treningami biegaczki niż ciężarnej, ale już zapowiadam, że w III trymestrze to się zmieni.
Bieganie
Biegało się przyjemnie. Wręcz przyjemniej niż w poprzednich tygodniach. Minęła potrzeba częstego korzystania z toalety, a ja jakoś pewniej zaczęłam się czuć z brzuchem. Biegało się fajnie, ale nie szalałam. Trzymałam się zasady około 40 minut biegu, gdy przyjdzie potrzeba łączonego z marszem. Byłoby pewnie jeszcze fajniej, ale niestety w upalne dni miałam problem z puchnącymi nogami… a te końca nie mają (upalne dni 😉 ). Właściwie można powiedzieć, że tygodnie 23-27 były kontynuacją wcześniejszych (18-22 tydzień).
Jestem przeszczęśliwa, że mogłam kończyć drugi trymestr cały czas będąc tak aktywną. Sport to moja pasja i po cichu marzyłam, że będą jedną z tych kobiet, którym udaje się utrzymać aktywność także w ciąży. Ja marzyłam o zdjęciu ciążowym w biegu! Mam i zdjęcie i swoje biegi. Spełniona, mentalnie pod koniec drugiego trymestru, szykowałam się na pożegnanie z bieganiem jako takim i przestawienie się na trening bardziej pod ciężarną niż biegaczkę. O tym zacznę w III trymestrze.
II trymestr zleciał mi błyskawicznie. Potwierdzam całą sobą, że był to mój najlepszy okres w ciąży. Mniej strachu niż w I i mniej kilogramów niż w III. Oczywiście mam swoje różne małe dolegliwości, ale większość z nich jest na tyle drobna, że umiem sobie z nimi radzić. Puchnące nogi, czasem bezsenność lub płytki oddech po większym posiłku, to póki co naprawdę błachostki. Jak na biegaczkę przystało, w dzienniczku treningowym mogę odhaczyć tygodnie 23-27 jako wykonane 🙂