Słów kilka z dzienniczka świeżego biegacza. Etap II
Mam za sobą pierwszy etap powrotu do biegania! Trzy pełne tygodnie biegów spokojnych! Tak jak pisałam (TU-KLIK), tak też zrobiłam. Wspominałam, że to świetny moment, by zacząć razem ze mną (od zera), i co? Ktoś się odważył? 🙂 Jak nie, macie 3 tygodnie w plecy. Czas zleciał, ja czuję się z każdym dniem coraz lepiej. Noga coraz grzeczniejsza, a głowa taka gotowa i chętna! Przyszła, więc pora na kolejne zmiany, bo chyba nie sądziliście, że będę teraz biegać po 20-30 km tygodniowo?
Tak naprawdę, mam już za sobą pierwszy tydzień kolejnego etapu (a Wy kolejny tydzień w plecy). Zwiększyłam tygodniową objętość do 35-40 km i po lżejszym biegu, raz w tygodniu, wykonuję dodatkowo kilka przebieżek. Jak się trochę rozbiegam, opowiem Wam więcej o swoich planach. Póki co ostrożnie, ale czuję, że idę w dobrą stronę.
Pozdrawiam!