trening

Rozliczenie ze stycznia + plan na luty

Zacznę od krótkiego podsumowania ostatniego miesiąca:

 

Bieganie:

Zrobione 151 km. W spokojnym tempie (średnia pewnie coś koło 5.50 min/km), charakter treningów dyktowała pogoda, więc daruję sobie zabawę w klasyfikację. Na pewno nie było monotonnie 🙂
To był miesiąc powrotu. Trochę się rozbiegałam, teraz czas pomyśleć o ambitnym planie.

Inne:

Staram się wzbogacać swój trening dużą dawką ćwiczeń ogólnorozwojowych. Rozciągam się codziennie, wzmacniam też (prawie), ręce, plecy, brzuch (tu mały niewykon), jakieś crossfity, kinecty też były 🙂 Każdy ruch jest ważny!

Dieta:

Sztywnych zasad przestrzegam tylko przed startami w zorganizowanych biegach ulicznych (czyli mniej więcej 3 razy w roku). Z podstawowych reguł, do których stosuję się na co dzień to: na śniadanie owsianka, w ciągu dnia przynajmniej 3-4 porcje warzyw/owoców, 2l wody mineralnej, limituję sobie słodycze i alkohol, unikam jedzenia, którego skład jest dla mnie nieznany, dziwny, niewiarygodny, nie do zaakceptowania… Trochę więcej o diecie pojawi się niebawem.
łosoś+warzywa=szybki obiad po bieganiu

Czas na luty!


Będzie krótko, ale intensywnie. Z myślą o Półmaratonie Warszawskim, planuję:
1. Bieganie 4-5 razy w tygodniu (w tym testowe połówki, interwały, zabawy biegowe, przeplatanki tempowe, schody, 10x100m… – ogólnie ma być różnie i dużo – wierzę, że pogoda będzie życzliwym patronatem)
2. Wzmacnianie słabych punktów (ręce, plecy, brzuch) 3x w tygodniu.
3. Crossfit – jak czasu i siły starczy.
Szczegółowo o samych ćwiczeniach na bieżąco na blogu.

+  eksperyment abs, czyli rzeźbimy Ryszarda

 

tak to wygląda dziś
 
Stwierdziłam, że luty to dobry czas na wyzwanie. Dlatego zaciskam zęby i spróbuję coś z tego mojego brzucha wyrzeźbić.
Jeszcze nigdy nie dorobiłam się ładnie zarysowanych mięśni (pewnie dlatego, że szybko sobie odpuszczam). Ale teraz będzie inaczej! 
Mix moich ulubionych ćwiczeń pokażę za 4 tygodnie – razem z oszałamiającymi efektami (mam nadzieję!)
Pozdrawiam!
Share: