Podsumowanie. Sierpień
Kolejny miesiąc za nami. Zgodnie z wypracowanym zwyczajem, zapraszam na króciutkie podsumowanie i zachęcam do dzielenia się swoimi treningami 😉
Sierpień udało mi się zamknąć na + 200 km. Nie jest to powalający wynik i zgodny z wcześniejszymi planami. Sprawy zawodowe i prywatne trochę mnie przerosły, dlatego cieszę się, że w ogóle coś zrobiłam! Standardowo mój plan składał się z kilku wybiegań, interwałów, ćwiczeniu siły i techniki (podbiegi, skipy, sprinty), biegów na tempo i tych dla czystej przyjemności. Udało się zaliczyć jeden start (o czym było tu – KLIK). Maraton mam już za 4 tygodnie, stąd dużo więcej się rozciągam, stabilizuję i wzmacniam (boję się cholernie kontuzji). W sierpniu zaczęłam też tracić wiarę w swoje możliwości, ale sytuacja opanowana i w Berlinie nie poddam się tak łatwo!
Witaj wrzesień! Piękny miesiąc pod wieloma względami, ale też zwiastun nadchodzącej jesieni… Pory roku, w której ogarnia mnie nostalgia i poczucie bezsensownego przemijania (może dlatego, że urodziłam się pierwszego dnia jesieni kalendarzowej…). Miejmy jednak nadzieję, że szykujące się zmiany w moim życiu, nadadzą jej w tym roku więcej koloru i tym samym ustrzegą Was przed moimi wywodami filozoficznymi 😉 Poza tym, przy obecnych planach może nie być czasu na kontemplacje. Będzie to czas obfity w starty. Treningowo pobiegnę w Półmaratonie w Augustowie i na 10 km w Białymstoku, a cały miesiąc zamknę maratonem w Berlinie! Radzę i Wam korzystać, bo jesień to także koniec sezonu startowego.
Pozdrawiam!
PS Ten puchar w kalendarzu 1-go września, to mój poweselny test na 5 km (czas 20 min 36 s) Po całej nocy na obcasach nie były to lekkie kilometry, a że podium było pod ręką, to przyznałam sobie 1 miejsce za ten wyczyn 😀