Jeszcze jakiś czas temu kręciłam nosem i mówiłam, że rozgrzewka jest po prostu nudna i do zwykłego biegania zupełnie mi niepotrzebna (podobnie traktowałam stretching). Kilka naciągniętych mięśni nauczyło mnie pokory i zdanie, że
rozgrzewka to bardzo ważny element każdego treningu
głęboko zakorzeniło się w mojej głowie, no i planie treningowym 🙂 Oto kilka ćwiczeń, które zawsze znajdą się w mojej rozgrzewce:
- wymachy kończyn
- krążenia
- skłony
- wykroki
- marsze dynamiczne
- trucht
Zasady, których się trzymam:
Krążenia stawów: koniecznie kostki, kolana, biodra. Idę według określonego porządku: od dołu w górę lub od góry w dół (zależy od humoru).
Im dłuższy bieg planuję, tym dłużej i dokładniej się rozgrzewam.
Pracować nad sobą i pamiętać nie popełniać tych samych błędów (w przypadku kostek jest to niezwykle trudne zadanie 😀 )
Przed bieganiem wykonuję głównie dynamiczne ćwiczenia: wymachy, podskoki, pajacyki, skipy.
Generalnie wyznaję zasadę: stretching PO bieganiu. Ostatnio od niej jednak odbiegam, z uwagi na niedawno przebytą kontuzję, ale o tym kiedy indziej…
Po rozgrzewce nie zapomnieć pobiegać!
Pozdrawiam!