motywacja

Co warto wiedzieć przed swoim pierwszym biegiem masowym?

Jesienny sezon startowy trwa w najlepsze! Biegają profesjonaliści (to takie normalne), biega też coraz więcej amatorów (to takie fajne, że jako amatorzy możemy brać udział w różnego rodzaju zawodach, bez minimów, bez przynależności do klubu, po prostu zapisujemy się i … start!)

Uwielbiam ten zdrowy stres, adrenalinę i atmosferę przed, na, a przede wszystkim po biegu. To uczucie po dobiegnięciu na metę… jest nie do opisania… Kto startował ten wie! A kto nie, zachęcam!

Powodów by wziąć udział w biegach masowych jest wiele, dla mnie osobiście zawsze były formą testu i odskocznią od mało endorfinowego dnia codziennego. Mówię Wam, te emocje za metą zawsze są niesamowite. Nieważne czy zwyciężysz czy upadniesz, po biegu czujesz, że żyjesz i oddychasz pełną piersią. Sama mam teraz przerwę w startach, ale o swoich czytelnikach pamiętam i przeglądając swojego bloga odkryłam ten poradnik na nowo. Trochę odświeżyłam i wrzucam z dedykacją dla wszystkich początkujących i zagubionych.

1. Co to jest czas netto?

Czas netto – czas mierzony od momentu przekroczenia linii startu przez danego zawodnika do momentu przekroczenia linii mety. Biegi uliczne mają to do siebie, że nie wszyscy mają możliwość ruszyć równo z wystrzałem startera (czas brutto – od wystrzału do mety). Czasem strefa startowa rozciąga się na kilkaset metrów, a ostatnie strefy czasowe ruszają nawet i 10 minut po wystrzale. Dlatego dla nas amatorów ważny jest czas netto. Jednak na wielu biegach w przypadku wyników z czołówki jest brany pod uwagę czas brutto i tak np. często 200 pierwszych osób na mecie będzie miało zapisany czas brutto w oficjalnych wynikach, a nie netto. Jak to wygląda w przypadku konkretnego biegu? Najlepiej sprawdzić w regulaminie. Na mniejszych biegach lokalnych możecie nie spotkać się z tym terminem po prostu czas jest jeden od ruszenia stopera do mety.

2.  Co z piciem i jedzeniem na trasie?

Na trasie rozmieszczone są punkty żywieniowe. Co ile km i co na nich się znajduje, zależy od organizatora biegu. Możemy to sprawdzić wchodząc na stronę internetową organizatora i przyjrzeć się informacjom, które organizator podaje. Wiele osób biega ze swoim napojem. Czy nie jest to zabronione przepisami można sprawdzić w regulaminie biegu, większość biegów nie zabrania, ale warto się upewnić żeby nas nie zdyskwalifikowali. Punkty żywieniowe zawsze są na półmaratonach i maratonach, na krótszych dystansach jest to rzadziej spotykane, ale w okresie letnim bywają punkty żywieniowe i na piątkach. Standardowo możemy spodziewać się na trasie wody i izotoników, na dłuższych biegach żeli, cukru, bananów, czekolady, a nawet kartaczy i pierogów jak to było na Maraton Wigry. Jeżeli jesteś wybredny w temacie izotoników, upewnij się jaka marka będzie na biegu, w którym planujesz wziąć udział.

3. Co robić, gdy chcę odpocząć, rozciągnąć się, albo źle się czuję?

Bez problemu można przejść do marszu, a nawet zatrzymać się na chwilę lub też poprosić o pomoc najbliższego wolontariusza/ osoby z punktu medycznego. Pamiętaj w chwilach kryzysów, że mimo wszystko nie jesteś sam na trasie i zatrzymaj się/odpocznij/zrezygnuj, najlepiej tak by nie przeszkadzać innym biegaczom. Każdy bieg zapewnia opiekę medyczną (a przynajmniej powinien). Na dłuższych dystansach są punkty medyczne, na krótszych, np. 5km zawsze gdzieś w strefie startowej bez problemu odnajdziemy (albo nas odnajdą) ratownicy medyczni, czy wolontariusze. Jednak pamiętaj, że biorąc udział w biegu masowym zgadzasz się na jego regulamin, a większość (jak nie wszystkie) ma zapis mówiący, o tym, że bierzesz udział świadomie, znasz ryzyko, a Twój stan zdrowia pozwala na start.

4. Jak aktywować chip?

Pakiet startowy zawiera dwie ważne rzeczy: numerek startowy i chip. Bez tych dwóch rzeczy, czasem są 2w1, nie powinno nas być na trasie danego biegu. Niektóre chipy trzeba wcześniej aktywować, ale o tym dowiemy się odbierając pakiet w biurze zawodów. Wtedy po prostu musimy przyłożyć chip do czytnika i tyle. Większość jest gotowa do użycia od razu, my musimy tylko przymocować taki chip w odpowiednie miejsce: but, kostka, numer startowy. W małych biegach wystarczy często sam numer startowy i czas mierzony stoperem od startu do mety, tam nie zobaczymy chipów. Pisząc ten poradnik kilka lat temu nie miałam pojęcia, że są biegi bez chipów, a dziś? Wiem prawie wszystko 😉

5.Gdy dobiegnę do mety, jak poznam swój oficjalny czas?

Praktyki są różne. Najfajniejsza jest opcja sms. Kilka minut/godzin po dobiegnięciu otrzymuje się sms z informacją o swoim czasie. Czasami trzeba czekać na oficjalne wyniki, które pojawią się na stronie www organizatora oraz tablicy wyników w strefie . Mniejsze biegi wyświetlają wyniki na żywo lub ogłaszają przez megafon/mikrofon. Najczęściej po każdym biegu trzeba swoje się nachodzić i dobrze poszukać lub uzbroić się w cierpliwość.

6. Co z muzyką na trasie ?

Można słuchać muzyki na trasie, gdy nie zabrania tego regulamin. Powoli coraz więcej biegów jednak wprowadza zakaz używania słuchawek podczas biegów z przyczyn bezpieczeństwa. Nikt Ciebie nie wygoni z takiego biegu, ale pamiętaj, że  gdy coś się Tobie stanie albo zajmiesz nagradzane miejsce może grozić dyskwalifikacja lub inne nieprzyjemne konsekwencje.

7. Za co mogą mnie zdyskwalifikować?

Każdy bieg ma limit czasu. Ja osobiście to limitów zawsze najbardziej się bałam, ale z perspektywy czasu uspokajam wszystkich niepewnych – te limity nie są straszne. Mało tego! Organizatorzy są coraz bardziej łagodni, ma to swoje plusy, ale i minusy, o tym jednak kiedy indziej. Limit czasu to pierwsza rzecz, którą trzeba wypełnić by oficjalnie ukończyć bieg.  Dyskwalifikacja może grozić też za skrócenie trasy, pokonywanie jej z osobą towarzyszącą, która oficjalnie nie powinna być na trasie (warto sprawdzić w regulaminie czy może być na trasie np. osobisty support). Z doświadczenia jednak wiem, że dyskwalifikacja w przypadku amatorów jest niezwykle rzadka, o ile ktoś za Was nie biegnie.

8. Co się dzieje za linią mety?

Zasłużone triumfy i odpoczynek! Poziom wygód zależy od organizatora, ale standardowo dostajemy: medal, folię, wodę; bardzo często izotonika lub batonika, ciepły posiłek (zupa, makaron), a nawet masaż! Do jedzenia i masażu nigdy nie próbowałam się dopchać, dla mnie największym komfortem jest jak najszybsza zawijka do domu i prysznic.

9. O czym powinien pamiętać każdy uczestnik biegu masowego?

O szacunku do innych biegaczy i organizatora biegu. Powinnam napisać o tym na samym początku, ale trudno, liczę, że doczytaliście. Zasady na trasie „lewa wolna” i schodzenie na pobocze w razie kryzysu, bieganie bez słuchawek, czujne zbliżanie się do punktów odżywczych, strefy startowe, nie wzięły się z nikąd. Ich celem jest poprawa komfortu biegu każdemu uczestnikowi, a także ułatwienie pracy organizatorom. Nie traktuj ich jak zła koniecznego albo punktu do obiegnięcia, bo uwierz mi, że prędzej czy później przyjdzie dzień, w którym podziękujesz za takie zasady. Organizacja biegu to przedsięwzięcie. Mniejsze lub większe, ale przedsięwzięcie, które wymaga nakładu pracy i poświęcenia wielu ludzi. Doceń ich pracę i zrozum, że nikt z nas nie lubi pracować za darmo (nawet jak to jest nasza pasja) i dostawać za to po głowie. Jeżeli uważasz, że koszulka techniczna jest nieodpowiednia, opłata za wysoka, a trasa do bani – poszukaj imprezy, która spełnia Twoje kryteria! Nie krytykuj organizatora za takie rzeczy i nie bierz udziału w takiej imprezie. W obecnych czasach na pewno znajdziesz coś dla siebie, a jak nie… warto się zastanowić, skąd się bierze problem?

10. Po co jest koszulka w pakiecie?

Na to pytanie sama nie umiem odpowiedzieć, bo uważam, że są one niepotrzebne! A w większości pakietów po prostu są! Owszem niech będą, ale jako dodatkowa opcja. Dodatkowo płatna, ale lepsza jakościowo, zrobiona z sercem, a nie na odwal i byle taniej. Kto chce koszulkę niech dokupi, ale podstawowy pakiet – kupi taniej! Wtedy zwolennicy i przeciwnicy koszulek będą zadowoleni, bo ja jednak mam wrażenie, że przeciwników jednak więcej… nie mam racji?

11. Czego najbardziej boję się przed biegiem?

Za każdym razem boję się, że pojawią się „problemy żołądkowe”. Dlatego tydzień przed startem przestrzegam diety w 100 procentach, jem probiotyki i odprawiam taniec szamana. Póki co nie miałam przykrych niespodzianek (raz miałam! Na tym cholernym Wingsie, którego już nigdy w życiu nie będę mogła biec). Boję się też, że mogę nie dobiec, albo pobiec bardzo słabo, ale to już są takie typowe objawy stresu przedstartowego.

12. Co jest dla mnie najważniejsze przed biegiem?

Wyciszenie wewnętrzne i wsłuchanie się w samego siebie, a później pilne słuchanie siebie przez cały bieg. Nie robię nic na siłę, nic wbrew sobie i swoim planom. Z natury jestem chodzącym stresem, więc uzyskanie jak największego spokoju wewnętrznego to mój priorytet przed każdym startem.

A poza tym, pamiętaj! Nawet przy najambitniejszych planach, najbardziej wyczekiwanym starcie i najpoważniejszym podejściu na świecie, bieg to tylko bieg! Taka zabawa dla dorosłych, odskocznia i wszystko ma swoje granice: stres, poświęcenie, wkładany wysiłek. Jeżeli o czymś zapomnisz, coś się nie uda, nie załamuj się, najważniejsze to próbować, podnosić się i czerpać radość z tego co się robi. A wpadki i porażki zdarzają się najlepszym – nawet taki Warszawski Biegacz potrafi nie trafić w metę 😉

Udanych startów! A ja swoje jeszcze poczekam.

Share: