„Zatrzymać się, zakaszleć, znosić zimno, nie czuć nóg, wymiotować, mieć mdłości, bóle głowy, siniaki, krwawić… Czy istnieje coś lepszego?” Kilian Jornet
„Biec albo umrzeć” tchnęło we mnie masę świeżej energii i pozytywnych myśli. Znowu pewniej stawiam kroki, a ostatnie treningi robię w oszałamiającym tempie. Kilian Jornet, autor książki, to młody, zdolny i absolutnie oddany swoim pasjom sportowiec. Specjalizuje się w biegach ultra, skialpinizmie, kolarstwie górskim. Biega jak szalony po szczytach, które dla większości są nie do zdobycia. Jest niesamowicie inspirującą postacią, a do tego bardzo skromną i świadomą swojego miejsca na Ziemi.
Nie musisz być ultradystansowcem, by sięgnąć po lekturę. Kiliana powinien poznać bliżej każdy, kto potrzebuje kopa by ruszyć z miejsca. Zrozumieć, że to głowa powstrzymuje przed robieniem niesamowitych rzeczy!
Książka skupia w sobie kilka luźnych historii z życia autora. Między słowami możemy dowiedzieć się o Jego motywacjach, marzeniach, ambicjach, celach. Nie znajdziemy tu zbyt wiele szczegółów dotyczących treningów i zawodów. Jedynie strzępki informacji pozwalają nam się domyślać o jakich dystansach i wyzwaniach mowa. Sam Kilian o swoich dokonaniach pisze nieśmiało. Skupia się na tym co dzieje się w Jego głowie przed, w trakcie i już na mecie zawodów. Jak wygrywa z głową. Jak oszukuje swoje ciało. Co sprawia, że zawsze dąży do wygranej? Chcecie się dowiedzieć? Polecam lekturę, a na zachętę dołączam jeden z filmików Kiliana Jorneta.
Pozdrawiam!
PS Dziękuję za Wasze głosy w Konkursie na Blog Roku 2013. RunTheWorld jest w pierwszej dziesiątce! Dalej decydują jurorzy. Teraz potrzebne Wasze kciuki 😉