dieta

Energetyczne śniadania – moje propozycje

Może Was zaskoczę, ale biegacze jedzą na śniadania nie tylko owsiankę 🙂 Odkąd musiałam zrezygnować z owsa, moja dieta bardzo się rozwinęła. Nad częścią potraw i składników ciągle pracuję i wygląd dań często pozostawia wiele do życzenia. Najważniejsze, że są zdrowe i pożywne. Dostarczają energii na kilka dobrych godzin, nie obciążając przy tym układu pokarmowego! Smakują oczywiście też, przekonajcie się sami!

1. Lekkostrawna i hipoalergiczna tapioka

Tapiokę można kupić w sklepach ekologicznych, ze zdrową i orientalną żywnością. Widziałam też w zwykłym sklepie. W postaci mąki stosuje się ją do zagęszczania np. sosów, granulki mogą posłużyć za bazę śniadania. Jest bezglutenowa, bez smakowa, tolerowana nawet przez największych alergików.
Przygotowanie: granulki moczymy w wodzie (kilkanaście minut) i gotujemy według instrukcji (aż masa zrobi się kleista i przezroczysta). Dodajemy wedle uznania, u mnie: mleko sojowe, banan, mus truskawkowy, migdały.

2. Szybkie płatki ryżowe/jaglane











Gdy się bardzo spieszę (czyli często), jem płatki ryżowe/ jaglane na mleku (najczęściej używam sojowego). Do tego dodaję migdały, jagody goji, banany, daktyle (to co najczęściej mam w szafce).
3. Pyszne placki na bazie bananów


Placki z bananami poza tym, że są smaczne, proste i pełne energii, mają jeszcze jeden zasadniczy plus. Banan wiąże ciasto na tyle, że nie potrzebna jest mąka lub wystarczy dodać jej niewiele.
Przygotowanie: 2 banany, 2 jajka, 2 łyżki mąki, kakao (gdy chcę oszukać swe głodne czekolady zmysły). Miksujemy i smażymy małe lub jeden duży.
4. Bombowe placki energetyczne z nasionami Chia

Na nasiona Chia namówił mnie pewien miły weganin. Stwierdził, że ktoś, kto tyle biega, powinien jeść te niesamowite nasionka. Niesamowite, bo opóźniają moment odwodnienia organizmu i dają dużo energii bez efektów ubocznych – prawdopodobnie Indianie na łyżeczce tych nasion byli w stanie maszerować 24 godziny. Chia jednak mają pewien minus – cenę. Skusiłam się, ale daję im szansę do maratonu wiosennego. Można je jeść jak siemię lniane.
Przygotowanie: 2 łyżki nasion Chia i szklankę płatków z komosy (mogą być owsiane, jaglane, itp.), mielimy na mąkę. Dodajemy banana, odrobinę mąki gryczanej, 200 ml mleka kokosowego, miksujemy i smażymy. Wyglądają trochę jak placki ziemniaczane, smakują oczywiście zupełnie inaczej. Pysznie pachną.  
5. Coś na wytrawne dni – kanapki z własnej roboty chlebkiem
O chlebie bezglutenowym, który piecze się raz dwa, pisałam już wielokrotnie (kliknij po przepis), więc dziś krótko. Piekę go raz w tygodniu, kombinuję z orzechami i innymi dodatkami i zawsze wychodzi idealny.
Smacznego!
PS Pamiętacie o konkursie na Blog roku 2013? On cały czas trwa! I jeszcze trochę brakuje by RunTheWorld znalazło się w złotej dziesiątce 😉 Głosy można oddawać wysyłając sms pod numer 7122 o treści F00442. Szczegóły na: https://www.blogroku.pl/2013/kategorie/run-the-world,712,blog.html 
Co by jednak nie było, już dziękuję Wam za całe wsparcie! To bardzo dużo dla mnie i mojego biegowego ego znaczy 😉 
Share: