Przekąski biegacza
Mój faworyt przed porannym bieganiem |
Gdy do obiadu jeszcze daleko, „wrzuć coś na ząb” – mówi moja babcia. Czyli przekąś coś mniejszego i cierpliwie czekaj dalej 🙂
Przekąska, pomaga uniknąć wilczego głodu i dotrwać do kolejnego posiłku. Jedząc zdrowe, małe przekąski między posiłkami, jesteśmy mniej narażeni na przejadanie. Ogromna porcja to wielki szok dla całego organizmu, a zarazem wielka głupota wielu ludzi. Co z tego, że po takim obiedzie nie zjesz już nic do śniadania? Twój organizm (biegający też) nie przerobi dużej ilości kalorii za jednym razem, większość po prostu odłoży.
Przegryzanie w ciągu dnia, nie jest złe. Oczywiście trzeba zachować umiar, a najlepiej połączyć przyjemne z pożytecznym. Czyli, mówimy „tak” przekąskom, ale tym, których zdrowy biegacz potrzebuje.
1 Owoce
To pierwsza grupa, do której nie bójmy się zaglądać. Wybierajmy te, które nam smakują, które mamy pod ręką, naprawdę nie trzeba wiele zachodu, każdy owoc kryje w sobie coś dobrego. U biegaczy, niezależnie od sezonu, na pierwszym miejscu są oczywiście banany, dalej, to kwestia gustu.
2 Warzywa
Właściwości skrywają podobne jak grupa pierwsza, ale w smaku nieco bardziej wytrawne. To naturalna skarbnica witamin i składników odżywczych. Miła odmiana po słodkich owocach. Można chrupać na surowo (np. marchew, seler, kalarepa), pić w koktajlach (buraki, ogórek, marchew, awokado, itd.), jeść na surowo, grillowane (buraki to pyszne zastępstwo dla frytek). Na samych warzywach można naprawdę sporo ugrać 🙂 Najbardziej do mnie przemawiają na szybko zrobione sałatki na bazie szpinaku, sałaty, czy rukoli, z najprostszym sosem na świecie (sól, pieprz, cytryna, oliwa, ocet balsamiczny).
3 Orzechy i nasiona
To przede wszystkim zdrowe tłuszcze, które sycą na długo, poprawiają odporność, zdolność koncentracji, przyswajanie niezbędnych witamin. Do tego, to mega prosta przekąska w swej naturalnej postaci lub jako masło. Co do orzechów, mam taką małą uwagę, nigdy nie jem ich przed treningiem.
4 Grzeszki od święta
Jestem tylko człowiekiem, dlatego czekolada, żelki, popcorn, nie są mi obce – od święta rzecz jasna 😉
Pozdrawiam!
PS Macie swoje ulubione?