Green power, czyli zalety zielonych koktajli
Przechodzę drobny kryzys wiary w siebie i swoje zasady, tych co we mnie zwątpili też rozumiem, ale nie chcę zamykać bloga na wpisie o kontuzji. Wbrew pozorom coś mądrego czasem zrobię, napiszę. Mój przypadek, a przede wszystkim przyczyny, są bardziej złożone niż większości się wydaje, tak jak napisałam w tytule: shit happens, ale lecimy dalej. Dziękuję za wielkie wsparcie i zrozumienie, za te mniej pozytywne uwagi też oczywiście dziękuję. Cieszę się, że tu jesteście 🙂 No dobra, to tyle na wstępie, przejdźmy do głównego tematu.
Zielone koktajle mają ogromną moc przede wszystkim z uwagi na zawarty w nich (zielonych warzywach) chlorofil. Z ważniejszych właściwości (biorąc pod uwagę podstawowe potrzeby biegaczy), które posiada chlorofil wymienię:
- zwiększa liczebność czerwonych krwinek
- reguluje ciśnienie krwi
- jest źródłem żelaza
- pomaga w walce z anemią
- oczyszcza organizm z toksyn
- wspomaga układ naczyniowy nóg
- wzmacnia mięsień sercowy
- pomaga w odnowie tkanek i niszczy wolne rodniki
- zwiększa zasadowość organizmu
Picie koktajli z dodatkiem zielonych warzyw pomaga nam w oczyszczaniu organizmu, mamy więcej energii, czujemy się zdrowsi, młodsi i piękniejsi. Główna zasada przy robieniu ich, to zachowanie proporcji: 40% warzyw, 60% owoców, dzięki temu smak będzie znośniejszy 🙂
Zaraz po sokach z buraków, to mój drugi ulubiony eliksir. Najprostszy i najczęściej wykonywany przeze mnie zielony koktajl powstaje na bazie: selera naciowego, szpinaku, jabłek, pomarańczy, limonki i imbiru (polecam jeszcze dodać gruszkę).
Na zachętę dodam, że akurat na wyniki krwi nie mogę narzekać. A! Poza tym, z moją nogą jest naprawdę lepiej. Jestem obecnie pod opieką świetnych specjalistów i aż trudno mi uwierzyć, że już możemy zacząć rehabilitację!
Pozdrawiam i smacznego życzę!