III Półmaraton Augustowski, czyli w końcu u siebie!
Półmaraton w Augustowie odbył się już po raz trzeci. Choć do samego Augustowa z rodzinnej miejscowości mam niedaleko, w poprzednich edycjach nie wzięłam udziału. W tym roku lepiej się zorganizowałam i w końcu pobiegłam! Cieszyłam się ogromnie na myśl o tym biegu. Pierwszy start na znanych mi terenach! Pierwszy raz dopingowała mnie rodzina! Pierwszy raz to nie walka o życiówkę była najważniejsza 🙂
Jaki był plan na ten półmaraton, a jak to wyszło w praniu?
Tydzień wcześniej zweryfikowałam plany i ozięble sobie powiedziałam, że w Augustowie nie pobiegnę po nową życiówkę. Byłoby to niepodpowiedzialne (2 tygodnie do maratonu), a zarazem nierealne (spadek formy, ból łydki). Miałam biec na 1:40, miało być lekko, a wyszło jak zawsze.
Sama trasa była bardzo malownicza. Wiodła od rynku głównego przez lasy, park, wzdłuż jeziora, przy plaży i porcie (taki Augustów w pigułce). Tylko krótki odcinek musieliśmy biec deptakami przy drodze krajowej. Nawierzchnia to (na moje oko) w 90% kostka brukowa i kamienna (osobiście z dwojga złego wolę asfalt). Było bardzo ładnie, ale i ciężko. Są to tereny pagórkowate, czyli dużo tego czego miejscy biegacze starają się unikać… podbiegów. Dodam jeszcze, że biegliśmy dwie pętle, więc każdy podbieg przeżywałam dwa razy. Wbiegasz pierwszy raz, a w głowie pojawia się taka straszna myśl: nie cieszysz, że masz ten podbieg za sobą, bo wiesz, że musisz tu wrócić drugi raz! A było takich sporo! Naprawdę dużo traciłam na podbiegach. Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że była to moja najbardziej podbiegowa trasa (w górach mnie jeszcze nie było). Poza tym szarpałam tempem, co tylko pogarszało moje samopoczucie.
Ostatecznie średnie tempo wyszło 4:46 min/km, a mój czas netto to 1:41:18 i…
Uwaga! Uwaga!
Zajęłam:
II miejsce w kategorii wiekowej
oraz
III miejsce w Mistrzostwach Województwa Podlaskiego (wśród kobiet)
Wnioski?
Bieg i wynik nie były szczytem moich marzeń, ale postanowiłam potraktować ten start jako dobry trening.
Siła to najbardziej zaniedbany przeze mnie element treningu, ale obecne zmiany w moim życiu pomogą naturalnie zwalczać te braki, więc nie ma co pękać.
Siła to najbardziej zaniedbany przeze mnie element treningu, ale obecne zmiany w moim życiu pomogą naturalnie zwalczać te braki, więc nie ma co pękać.
Półmaraton Augustowski wbrew moim oczekiwaniom okazał się sporą imprezą (nagrody przyciągnęły szybkich biegaczy z Kenji i Białorusi), a nad samą organizacją mucha nie siada. Przyczepić mogłabym się jedynie do bawełnianej koszulki polo (z kołnierzykiem), z wyszywanym logo Asics, która była w pakiecie, ale mnie osobiście nie zależy na koszulkach (jeszcze nigdy nie spotkałam się z fajną koszulką).
A poza tym fajnie jest coś wygrać 😀
Pozdrawiam!