life style

Niecodzienna forma regeneracji. Pranamat

Zagadnienie jak poprawić regenerację budzi we mnie większe zainteresowanie niż jak trenować by biegać szybciej. Bo w treningu w pewnym momencie więcej nie zdziałamy, nie dodamy kilometrów, nie ulepszymy metod i bodźców, które stosujemy, nie wyjdziemy poza to, na co jest gotowy nasz organizm. W takim momencie na pierwszy plan gry wysuwa się regeneracja i staje się ważnym elementem sukcesu sportowego, dobrego samopoczucia i zdrowia. Jeżeli z dwóch osób podobnie trenujących jedna zachodzi dalej, upraszczając można dopatrywać się przewagi w postaci talentu lub lepszej regeneracji.

Szybka i sprawna regeneracja to ogromna wartość nie tylko dla walczących o wynik, ale też tych co po treningu chcą czuć się po prostu dobrze, mieć siłę na uśmiech, kolację ze znajomymi, zabawę z dziećmi, cieszyć się zdrowiem i dobrym wyglądem (przemęczenie bardzo szybko wychodzi w postaci przeziębień, czy trądziku). Dlatego odpowiedzi na pytanie: jak poprawić swoją regenerację i samopoczucie po treningu, razem ze mną szuka morze trenujących osób, specjalistów, lekarzy, trenerów.

Do podstawowych elementów wpływających na regenerację, nad którymi możemy popracować należą: plan treningowy, dieta, suplementacja, sen, poziom stresu. Do tego możemy dorzucić przeróżne zabiegi, których w obecnych czasach jest coraz więcej i są ogólnodostępne: sauna, kriokomora, masaż, bicze wodne. Metody na pozbycie się napięcia i zmęczenia są coraz bardziej niekonwencjonalne i odważne, np. wprowadzenie akupunktury. W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: jak poprawić swoją regenerację i samopoczucie po treningu i ja zdecydowałam się na wypróbowanie dość niecodziennej metody – Pranamat Eco – bo masażu na kłującej macie raczej nie da się zaliczyć do codziennych form regeneracji. I właśnie o swoich doświadczeniach ze sprzętem Pranamat chciałam dziś napisać.

Stając przed pytaniem, czy chcę spróbować, szybko wygooglowałam o co chodzi i pomyślałam, że mata z pewnością mi nie zaszkodzi, a jak pomoże to czemu nie? Poza regeneracją, mocno mnie zainteresował wpływ maty na ból pleców, z którym mam niestety problem po intensywnych treningach pływackich i który niestety wpływa na technikę mojego biegania (odchylam głowę na prawo i strasznie spinam się w odcinku piersiowym kręgosłupa). Masująca pokryta igiełkami mata, z której mogę korzystać w domu wydała się dobrą alternatywą masażu u fizjoterapeuty. Jeżeli leżenie na igłach pomoże mi w pozbyciu się dyskomfortu i przyspieszy regenerację, jestem gotowa.

Działanie maty i poduszki Pranamat 

Mata i poduszka pokryte są maleńkimi igłami, które intensywnie masują nasze ciało. Działają na zasadzie akupresury. Pierwsze minuty są bolesne, ale z czasem się przyzwyczajamy, a korzystając regularnie, po kilku tygodniach jesteśmy w stanie spędzić na macie 45-60 minut bez większego wysiłku. Mata służy przede wszystkim do masażu pleców, możemy na niej leżeć lub siedzieć. Korzystać podczas odpoczynku, pracy, oglądając serial lub czytając książkę. Poduszka z kolei ma więcej zastosowań, poza tradycyjnym wykorzystaniem pod głowę, które ma przynieść ulgę między innymi naszemu karkowi i pomóc przy bólach głowy. Możemy przykładać ją w dowolne bolące nas miejsce. Idealnie sprawdza się w przypadku osób aktywnych fizycznie, gdyż możemy ją stosować punktowo na zmęczone, obolałe, napięte po treningu mięśnie nóg, biodra, odcinek lędźwiowy.

Osobiście skupiłam się głównie na pozytywach, które mogę wyciągnąć z maty jako osoba aktywna, czyli na pomocy w pozbyciu się bólu i napięcia mięśni, ale poza tym mata ma też nieść ulgę osobom zestresowanym, poprawiać kondycję skóry, może być wykorzystywana do jogi i medytacji.

Moje wrażenia

Zaczęłam używać maty według zaleceń. Pierwsze dni na siedząco lub leżąco, na miękkim podłożu, do 15 minut. Już po kilku dniach mogłam wydłużyć ten czas, bez obaw położyć się na podłodze, czy przyłożyć poduszkę w bolące miejsca. Na początku pojawia się ból, delikatny, do wytrzymania, po kilku minutach wyraźnie czuję jak trochę odpuszcza, a mi robi się cieplej. Leżąc na igiełkach pobudzamy krążenie krwi, a tym samym przyspieszamy procesy naprawcze w organizmie. Pod koniec leży się już całkiem przyjemnie, a gdy schodzimy z maty właściwie od razu czujemy ulgę i rozluźnienie. Efekt jak po masażu – natychmiastowy.

Szczerze jestem zachwycona, chyba, że przesadzimy z czasem leżenia, wtedy trochę szczypią plecy. Nie muszę prosić nikogo o masaż, kilkanaście minut na igłach i czuję się autentycznie rozluźniona. Podchodziłam do tematu sceptycznie, ale teraz staram się leżeć codziennie przynajmniej te 15 minut. Po całym dniu niezależnie czy tylko siedziałam przy komputerze, czy biegałam, pływałam, ćwiczyłam, z leżenia na macie zrobiłam swój wieczorny rytuał – skóra z pleców jeszcze nie schodzi, ja czuję się lepiej, a Bartek ma wolne.

Wieczorne leżenie na macie to jedna rzecz. Kolejna to poduszka, którą stosuję głównie w dni po ciężkich treningach. Wieczorem, gdy już nic mnie nie goni, robię sobie seans z poduszką 15-20 minut. Masuję po kilka minut najbardziej zaangażowane podczas biegu mięśnie; czyli kładę ją pod łydki, uda, pośladki, biodra. Jak czuję ból mięśni na drugi dzień po treningu w jakimś konkretnym miejscu, też delikatnie układam w tym miejscu poduszkę, pobudzając w ten sposób krążenie przynoszę sobie chociaż minimalną ulgę. Do miejscowo korzystam z poduszki średnio dwa razy w tygodniu i tak jak po leżeniu na macie, efekt rozluźnienia jest natychmiastowy.

Dla mnie mata stała się dobrą alternatywą masażu u specjalisty czy Bartka oraz uzupełnieniem po ciężkich treningach rozciągania i rolowania. Wpisała się na dłużej w grafik moich rytuałów i chwalę sobie jej działanie. A czy tym wpisem chcę kogoś namówić do używania? Napiszę tak, da się bez tego funkcjonować podobnie jak bez wielu innych rzeczy, które robimy z myślą o naszym relaksie i regeneracji. Ja osobiście lubię wynagradzać sobie trudy dnia codziennego jak tylko mogę i próbować nowości, które mogą mi pomóc w skuteczniejszym i przyjemniejszym trenowaniu, więc korzystam z masażu, sauny, kąpieli lodowej, zabiegów SPA itd. Dodatkowo jak ma ktoś problem z plecami i dokuczają mu po treningach lub dniu spędzonym za biurkiem czy kierownicą, polecam spróbować – mi osobiście pomaga. Więcej informacji na pewno znajdziecie na profilu Pranamat Eco.

Share: