Czy postanowienia noworoczne działają?
Koniec roku to czas, gdy część z nas sporządza podsumowania i planuje wielkie zmiany w kolejnym roku. Oczywiście są i tacy, co nie wierzą w magię postanowień noworocznych. Czy rzeczywiście jesteśmy na straconej pozycji, gdy planujemy zmiany na ten okres?
Jak planować byśmy mieli szansę osiągnąć nasze cele?
Statystyki są bezlitosne, bo tylko jakieś 8% wytrwa w swoich postanowieniach, a większość porzuci je już po miesiącu. Biegacze z reguły znajdują się w trochę lepszym położeniu. Nowy Rok nie musi oznaczać nierealnych postanowień. Może to być czas na odważną decyzję w postaci zagranicznego maratony gdy na koncie mamy już kilka krajowych, czy a próbę uporządkowania i dobrego rozplanowania swojego biegania na kolejny rok. Tak byśmy mogli wytrwać w treningu, czerpali z niego przyjemność, osiągali lepsze wyniki, ale też czuli się zdrowi i wypoczęci. Czy jest to możliwe?
Bądźmy realistami
Przede wszystkim powinniśmy spojrzeć na swoje cele z dystansem i spróbować ocenić czy są one realne. Jeżeli do tej pory sama regularność była problemem, nie rzucajmy się na maraton w X czasu w pierwszej części roku, a popracujmy nad konsekwencją.
Pomóc nam może dobra periodyzacja treningu i podział roku na makro, mezo i mikrocykle. W skali makro, czyli całego roku ustalmy sobie 2 większe cele, które chcemy osiągnąć, a które są w naszym zasięgu, gdy tylko weźmiemy się do mądrej i konsekwentnej pracy. Nie musimy od razu planować roku dzień po dniu, ale gdy założymy, że wiosną pobiegniemy półmaraton, a jesienią maraton, dużo łatwiej nam będzie rozplanować treningi i cele w poszczególnym miesiącach i tygodniach. Sprawdzać postępy i weryfikować założenia. Planowanie w bieganiu jest kluczowe, ale trzeba mieć na uwadze, że nie zawsze osiągniemy zamierzony cel, ale sam fakt, że podejmiemy się wyzwania jest ważniejszy niż czekanie na idealne okoliczności.
Metoda małych kroków – to sposób by wytrwać bez dużego obciążenia i ryzyka wypalenia czy przeciążenia się. Będziemy się rozwijać, będziemy pielęgnować w sobie nawyk i potrzebę wyjścia na trening. Gdzie leży ta cienka granica? Tu ważne jest nasze samopoczucie, wyczucie trenera, twarde dane z dzienniczka 🙂
Bieganie to nie tylko cyferki
Poza aspektem stricte liczbowym warto pomyśleć o zmianach na lepsze w szerszym kontekście.
Higiena snu? Jak wygląda to godzinowo, co robimy przed snem, co jemy przed snem? Jak wygląda nasza ogólna regeneracji? Odżywianie? Trening uzupełniający?
Może to jest moment by zdecydowań się na wizytę u dietetyka? Fizjoterapeuty? Trenera od przygotowania motorycznego? Nowe buty? Badania kontrolne? Oczywiście stosując zasady z góry – nie wszystko na raz. Bo będziemy mieli dość zmian po miesiącu. Jeden punkt z listy w miesiącu wystarczy 🙂
Do odważnych świat należy
Nowy Rok to chwila nie tylko na postanowienia typu widzimisię, to czas gdy wielu z nas w końcu nabiera odwagi by zrobić ruch w kierunku marzenia, które od dawna chodzi nam po głowie. Maraton w odległym miejscy czy wyjazd na obóz sportowy. To są cele, marzenia, które łatwo określić w czasie, a tym samym dużo łatwiej będzie nam po nie sięgnąć.
A jak ja mam się do tych zasad?
Przyznaję, ja lubię symbolikę wchodzenia w Nowy Rok. Zawsze postanawiam poprawę i te sprawy 😉 W tym roku oczywiście jest podobnie i już od pierwszego dnia mam utrudnione, bo siedzę z chorą Ninką, ale pamiętajcie, że świat się nie wali, nawet jak nie wszystko układa się po naszej myśli.
U mnie 2024 liczę, że będzie łaskawy i przede wszystkim zdrowie dopisze. Zaczęłam właśnie 6 tydzień regularnego biegania, ale w pierwszej części roku nie planuję spektakularnych startów. Zamierzam na spokojnie się rozkręcać. W październiku jestem zapisana na maraton w Chicago, a wcześniej na liście mam jeszcze start w triathlonie. Chcę się odważyć i sobie przypomnieć jak to jest, nawet jak nie uda się przygotować na tip top 🙂
Podejście do snu i regeneracji mocno zmieniłam już w zeszłym roku. Odkładam telefon minimum 2 godziny przed snem, w łóżku czytam książkę. Piję dużo wody. Ćwiczę tak by było to uzupełnieniem bez nadmiernego obciążenia. Badam się regularnie. Pilnuję diety i suplementacji, w czym pomaga mi marka TREC Nutrition.
Jest to też rok większych zmian okołobiegowych, a mianowicie skończyliśmy z Bartkiem współpracę z marką New Balance. Oczywiście nie wykluczamy biegania w butach NB, ale zamierzamy przyjrzeć się propozycjom innych marek.
W tym roku mamy zaplanowane już 4 obozy biegowe, a myślę, że to jeszcze nie koniec. Jak ktoś ma ochotę z nami się wybrać do Sankt Moritz czy Suwalszczyznę, serdecznie zapraszamy, a już za 2 tygodnie łączymy się z Hiszpańskiej Denii.
Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku!