motywacja

Bieganie – przyjaźn na lata?

Nie sztuką jest spróbować i rzucić, sztuką jest trwać w tym co się robi. Każdy z nas dobrze zna znaczenie tych słów. W życiu próbujemy różnych rzeczy, różnych dróg, prac, zajęć dodatkowych, aż w końcu łapiemy się czegoś na dłużej – o ile mamy szczęście i podejście do tego co robimy. Zostajemy na dobre i złe. Ja od kilku lat mam tak z bieganiem, a może po prostu sportem, bo jak wiecie, triathlon zagościł w moim życiu także na dłużej. Co pozwala wytrwać w tym co robię? Wbrew kontuzjom, porażkom, zmęczeniu? Co pozwala iść do przodu i rozwijać się? Ale przede wszystkim co pozwala mieć z tego cały czas radość i satysfakcję? Spisałam kilka rzeczy, które uważam, że pomagają mi osobiście, ale są też wartościami uniwersalnymi i będąc ich świadomym można zajść daleko w każdej dziedzinie.

PASJA – zamiłowanie do tego co robimy, którego nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć w racjonalny sposób. Jak miłość – po prostu – strzeliło nas i już. Tak bieganie stało się moją pasją, a później i triathlon. To nie jedyne jednak podobieństwo do miłości. Pasję także trzeba umieć pielęgnować. Przyjdą momenty, gdy będziemy mieli wszystkiego dość, gdy nie będzie szło po naszej myśli, gdy będziemy zmęczeni, przytłoczeni, znudzeni, wtedy będziemy musieli odnaleźć w sobie wystarczająco dużo siły by wytrwać i nie przestać kochać. Biegam już jakieś 7 lat, zaliczyłam w tym czasie wiele wzlotów, ale i upadków. Pamiętam pytania, po co to robię i czy nie szkoda mi czasu. Po kilku latach te same osoby, często zazdroszczą miejsca, w którym się znalazłam, podróży, które odbyłam, rozwoju, które dała mi pasja. Wszystko co wydarzyło się przez ten czas, nie byłoby możliwe bez pasji, bez bezwarunkowej miłość do tego co robię, a nie oczekiwania i kalkulacje i idealnie spisany plan na życie. 

CIERPLIWOŚĆ – to jedna z ważniejszych cech, którą powinien umieć w sobie wyrobić biegacz, czy triathlonista. Będzie ona pomocna i wystawiana na próbę niejednokrotnie.

Przygotowania do zawodów to długie tygodnie żmudnej pracy, a nawet całe miesiące i lata. By pobiec Wingsa tak jak Bartek, nie wystarczy jeden sezon, jak sam Bartek powtarza, on pracował na to 10 lat. Ilu z nas jest w stanie na coś pracować 10 lat? Właściwie nie wiedząc, na co pracujemy? Tu nie ma nic za darmo i na szybko, w treningu nie ma nic ważniejszego od cierpliwej pracy. 

Kto z nas nie zna smaku porażki i rozczarowania? Gdy cos nam nie wychodzi, najłatwiej jest to rzucić,zapomnieć i iść dalej, ale z takim podejściem nigdy nic nie osiągniemy. Trzeba sobie zdawać sprawę, że na jeden sukces przypada kilka porażek i cierpliwie dalej robić swoje. Wierzyć, że za następnym zakrętem czeka nas wyczekiwana nagroda.

PRZYZWYCZAJENIE – wypracowanie nawyku, sprawia, że dla mnie trening jest czymś tak oczywistym jak mycie zębów, czy picie kawy rano. Póki jednak tak się stało miałam swoje lepsze i gorsze chwile, zarówno z bieganiem jak i triathlonem. Z jednej strony trzeba wrzucać obciążenia stopniowo, by nie doprowadzić do kontuzji lub wypalenia, z drugiej, czasem po prostu umieć się zmusić do wyjścia na trening wbrew niechcemisia. Moje pierwsze lata biegania nie należą do wzorowych, ale każdy kolejny miesiąc, start, zrzucony kilogram, przeczytana książka, sprawiały, że zakochiwałam się w bieganiu coraz mocniej. Wychodzeniena treningi rowerowe też nie szło mi najlepiej, aż do wrzucenia na swoje barki myśli o starcie w Nowej Zelandii. Jeżeli trening jest obecnie dla was bardziej obowiązkiem niż przyjemnością, spróbujcie ten czas przeczekać, albo zmniejszyć trochę oczekiwania.

BALANS – czyli gdzieś między treningiem, a resztą życia. Nawet najpoważniejsze cele i przygotowania do startów, nie nakładają na mnie takich ograniczeń bym czuła się nimi przytłoczona. Są granice, które warto sobie wyznaczyć, gdy chcemy coś osiągnąć i np. odstawić alkohol, czy nauczyć się wcześniej wstawać, ale nie ma co przesadzać. Sport jakby nie patrzeć to przede wszystkim pasja dla większości z nas,  a nie obowiązek. Gdy czuję, że muszę odpuścić – odpuszczam, gdy chcę zjeść coś słodkiego – jem, gdy mam ochotę na lampkę wina – piję. Zachowanie równowagi, to nie tylko chwila przyjemności, ale też ogromne korzyści dla naszych wyników sportowych i pielęgnowania pasji – żaden trening nie pomoże jeżeli na starcie stajemy zestresowani i zniechęceni tym co robimy.

Razem z Bartkiem potrafimy równie mocno się skupić na treningu, jak i odciąć gdy zachodzi taka potrzeba.

WAKACJE – czyli chwile gdy nie myślę o kolejnych celach sportowych. Wolny dzień po ciężkim tygodniu treningowym, tydzień po sezonie startowym, czy rok po intensywnych latach, są tak samo potrzebne jak urlop w pracy, czy wakacje w szkole. Brak odpoczynku nie prowadzi do niczego dobrego, a już na pewno nie do poprawy formy i zdrowia. Na zmęczeniu daleko nie zajedziemy, dlatego tak ważna jest umiejętność odpoczywania i zrzucania z siebie stresu związanego z treningiem. Jeżeli boisz się, że dni wolne źle wpływają na formę, zaplanuj je z wyprzedzeniem. Wpisz na sztywno w kalendarz, że dwa razy w roku należą się 2 tygodnie nic nie robienia i niech to nie będą tygodnie przed kluczowymi startami, tylko po. Niech każdy poniedziałek stanie się Twoim ustawowym dniem wolnym od treningu. Naucz się planować w roku mniej, ale bardziej ambitnie, kładąc nacisk na długie, solidne przygotowanie i czas na świętowanie po osiągnięciu mety. 

ŚWIADOMOŚĆ CELU – wyznacz, pracuj, osiągnij – prosty przekaz. Dobry cel spaja wszystko to, co robimy w całość i nadaje temu większy sens. Nie musi go rozumieć osoba trzecia, ważne by ten cel motywował do działania i nakręcał pozytywnie nas samych. Byśmy my go rozumieli i w niego wierzyli. Cel podobnie jak pasja, pomoże przebrnąć przez gorsze chwile, pozwoli cieszyć się z tego co robimy i czuć satysfakcję po dobrze wykonanym treningu, cel to nie tylko wynik, ale świadomość, że to co robimy ma sens, w chwilach gdy tego sensu na pozór nie widać (pobudka o 5 rano, 3 godziny na trenażerze). 

POTRZEBA ROZWOJU – zaspokajanie jednej z podstawowych potrzeb życiowych człowieka, która prowadzi do naszego szczęścia i spełnienia. Lubię czuć, że rozwijam się w tym co robię i naprawde trzeba być człowiekiem o małej wyobraźni i bez zapału do pracy, by twierdzić, że bieganie to obieg zamknięty i w pewnym momencie kończą się drogi. Bieganie to piękny sport, do którego nie potrzebujemy specjalnego sprzętu i miejsca. Póki nie ogranicza nas nasza głowa, wszystko jest do zdobycia. Rozwijać się w bieganiu można na wiele sposobów, to nie musi być czas na mecie, choć mnie osobiście wyniki bardzo nakręcają – swoje granice powinniśmy wyznaczać sami i cieszyć się z każdego wykonanego kroku naprzód; każdego dodatkowego kilometra, zdobytego medalu, złapanego bidonu (podczs jazdy na rowerze). Potrzeba rozwoju i notowanie rozwoju, nie wszyscy uważają, że jest to konieczny składnik by trwać w tym co się robi przez lata, ale mnie osobiście uważam, że bardzo pomaga.

Czy jest coś jeszcze co nie pozwala mi zwątpić w to co robię? Run The World i wy kochani czytelnicy! Wasze wsparcie, wasze historie, wasze kilometry, pokazują, że bieganie może być aktywnością na lata i nie potrzeba do tego wielkich sukcesów, ale wielkich serc.

Share: