Moja dieta i waga w ciąży
![dieta i waga w ciąży](https://runtheworld.pl/wp-content/uploads/2019/08/Projekt-bez-tytułu-55-750x375.png)
Los krzyżuje ostatnio mocno moje plany. Dziś nieplanowanie miałam wolny cały poranek, więc postanowiłam wykorzystać go na pisanie. Przejrzałam listę tematów, które spisuję w przypływie weny oraz prośby na Instagramie. Postanowiłam ruszyć delikatny temat mojej wagi i diety w ciąży. Delikatny, bo należę do kobiet, które przyzwyczajone do wysportowanego ciała, źle znoszą przypływ kilogramów i cellulitu. Delikatny, bo przede mną jeszcze kilka tygodni, które z sytuacji jest całkiem nieźle mogą zrobić wieloryba 😉 Delikatny, bo jak i w diecie przy treningu, wyznaję zasadę środka, a więc nie będzie to typowy poradnik, jak się odżywiać w ciąży i trzymać prawidłową wagę. Raczej spowiedź, jak to wygląda obecnie u mnie.
I trymestr
![dieta i waga w ciazy](https://runtheworld.pl/wp-content/uploads/2019/08/IMG_9353-1024x1024.jpg)
Od początku ciąży sprawa diety i wagi wygląda u mnie zaskakująco. Już w pierwszych tygodniach, gdy jeszcze nie było widać brzucha, a kreski na teście były niewyraźne, ja na wadze miałam już jakieś + 2 kg. W normalnych okolicznościach nie mam problemu z gromadzeniem wody, natomiast gdy w grę wchodzą hormony, ta woda w moim przypadku odgrywa dość istotną rolę. Bez tragedii, ale lekko podpuchnięta twarz i nogi oraz cellulit towarzyszą mi od początku ciąży. Oczywiście poza wodą dochodzą inne składowe (w I trymestrze głównie tkanka tłuszczowa mamy). W ten sposób w I trymestrze ostatecznie przytyłam 4 kg. Co można uznać za sukces, bo to tak zwane przepisowe tycie przy mojej wadze wyjściowej. Natomiast nie było to tycie liniowe i regularne. Są kobiety, które przepisowo nabierają konkretną wartość każdego tygodnia. U mnie było bardzo różnie. Czasem na wadze pojawiał się kilogram więcej z dni na dzień, a czasem przez dwa tygodnie nie nabierałam nic. Co by nie pisać, muszę być z Wami szczera i od początku czułam się gruba. Po części tłumaczę sobie szybkie przybranie na wadze tym, że przed ciążą miałam niski poziom tkanki tłuszczowej (nie przekraczałam 15%), ale co tu dużo ukrywać podjadanie też swoje dołożyło.
Jak do mojej wagi miała się dieta i samopoczucie w I trymestrze?
Można uznać, że dolegliwości I trymestru przebiegały u mnie umiarkowanie. Mdłości, senność i wyostrzony węch towarzyszyły mi przez większość dnia, ale jakoś sobie z tym radziłam i naprawdę niewiele wymiotowałam.
A radziłam sobie w ten sposób, że kompletnie musiałam zmienić swoją dietę. Najlepiej znosiłam soki ananasowe, gorące mleko z ryżem, owocowe jogurty do picia, potrawki z kurczaka oraz chińskie pierożki. Nie pytajcie mnie skąd taki zestaw. Nie jadałam wcześniej tych rzeczy zbyt często (jogurtów z 10 lat), ale to był mój tak zwany bezpieczny zestaw. Jak było mi cały dzień niedobrze, Bartek wiedział, że uratuje mnie tylko coś z tej listy. Z kolei słodycze i ukochane tajskie jedzenie, przestało dla mnie istnieć. Jak widzicie, to nie jest optymalny zestaw dla ciężarnych, ale ratowały mnie przy nim dwie rzeczy: nie należę do osób przejadających się (jem często małe posiłki, nawet w ciąży); gdy tylko miałam lepsze samopoczucie jadłam dużo zdrowiej i ruszałam się. Zaglądałam do książek dedykowanych ciężarnym, ale muszę przyznać, że poza uniwersalnymi zasadami zdrowego żywienia, które są mi znane i praktykowane w związku z moim aktywnym trybem życia, nie znalazłam większych inspiracji do zmian. Może, to błąd, że książkę o zdrowym żywieniu w ciąży jednej z bardziej popularnych młodych mam przeczytałam w pierwszym trymestrze (mdłości mogą mieć wpływ na obiektywność), ale nie dość, że nie przypadł mi do gustu żaden przepis, to większość porad wręcz mnie odrzuciła od tego typu podejścia do diety.
![dieta i waga w ciazy](https://runtheworld.pl/wp-content/uploads/2019/08/IMG_9355-1024x1024.jpg)
W każdym razie I trymestr można uznać, że jakoś się trzymałam. Swoje przytyłam, ale bez tragedii. Cały czas byłam też pod opieką lekarza i regularnie wykonywałam wszystkie badania, od których zależało czy powinnam zmienić coś w diecie, czy np. uzupełnić ja o suplementację.
Czasy, gdy mówiło się, że w ciąży powinno jeść się za dwoje minęły. Kobiety, które chcą przeżywać zdrową ciążę i zrobić jak najwięcej dla swojego dziecka powinny jeść dla dwojga. W pierwszym trymestrze oznacza to przede wszystkim dbanie o dostarczenie wszystkich niezbędnych składników odżywczych, jeżeli chodzi o zapotrzebowanie kaloryczne, praktycznie się nie zwiększa. Gdy weźmiemy pod lupę osobę podobną do mnie, która przed ciążą trenowała 7-10 razy w tygodniu oraz prowadziła zajęcia jako trener, jej zapotrzebowanie na początku ciąży jest nawet mniejsze niż to w ciąży. Niestety 😉
II trymestr
![dieta i waga w ciazy](https://runtheworld.pl/wp-content/uploads/2019/08/IMG_9357-1024x1024.jpg)
W drugim trymestrze wróciło wyśmienite samopoczucie i ochota na aktywność. Zmieniły się też smaki. Cały początek właściwie przeżyłam na sałatkach i koktajlach owocowych. Miałam szczęście, że był to sezon na truskawki, bo zajadałam je kilogramami, do tego codziennie robiłam sobie sałatki ze świeżych warzyw. Trzymałam się zasady by jeść ryby przynajmniej 2 razy w tygodniu. Słodycze dalej mnie nie interesowały. Do tego wyciskaliśmy z Bartkiem regularnie soki pomarańczowe i z buraka. Byłam taka dumna z siebie i naszej córki. Miałam wrażenie, że to Jej wpływ i nie grozi Jej odziedziczenie po Bartku nieposkromionej miłości do słodyczy.
Podobnie jak w poprzednim trymestrze, tyłam dość nieregularnie. Dopiero pod koniec trymestru zanotowałam większy wystrzał… ale poza tym co faktycznie powinno urosnąć, nowe zachcianki miały także swój wpływ na wagę. Słodycze. Z dnia na dzień zawładnęły moim umysłem i ciałem. Potrafiłam iść do sklepu tylko po to by kupić wielką siatę słodyczy. Bywało, że mówiłam stop i trzymałam się 2-3 dni, jedząc jabłko w razie ochoty na słodkie, a później znowu mnie dopadało… Do tego ochota na niezdrowe jedzenie i budyń! Od dziecka nie jadłam budyniu… chyba jednak nasza córka ma więcej wspólnego z tatą niż sałatkami.
Słodycze słodyczami, walczyłam z nimi jak umiałam. Raz wygrywałam, raz przegrywałam, ale do tego wszystkiego jadłam w większości zdrowe posiłki i piłam tylko wodę. Byłam też bardzo aktywna, sama biegałam, ćwiczyłam, prowadziłam zajęcia, przez dwa tygodnie obozy biegowe… to wszystko się złożyło, że przez drugi trymestr przytyłam 7 kg. Trochę się martwiłam, że to dużo i w przepisowych 15 kg do końca ciąży nie ma opcji bym się zmieściła, do tego widmo 7 z przodu mnie goni… Natomiast mój lekarz nie ma zastrzeżeń.
W drugim trymestrze na rosnącą wagę składa się coraz więcej składowych, dziecko, płyn owodniowy, macica, oczywiście woda i tkanka tłuszczowa mamy również. Zwiększa się trochę zapotrzebowanie kaloryczne. Mówi się o około 300 kcal dodatkowych do naszego indywidualnego dziennego zapotrzebowania. W drugim trymestrze bardziej zaczęły mi tez dokuczać puchnące nogi. Wiem, że są różne metody i dostałam już masę wskazówek co jeść, pić, a czego nie robić. Uwierzcie mi, że tak czy siak pod koniec dnia jestem i tak podpuchnięta, a czasem juz od początku. Nie widzę większej reguły. Poza jedną. Gdy w ciągu dnia dużo odpoczywam, wtedy mam najszczuplejsze nogi, a gdy dużo chodzę, stoję, siedzę, biegam – puchnę. Taka odwrotność mnie w ciąży i przed.
![dieta i waga w ciazy](https://runtheworld.pl/wp-content/uploads/2019/08/IMG_9356-1024x1024.jpg)
W drugim trymestrze sporo się zmieniło. Różnica w moim wyglądzie na początku i końcu jest znacząca. Poza brzuchem, od początku idę też w szerokość. Mam nadzieję, że serio pomoże to w porodzie. Stąd chociaż wiele osób twierdzi, że mam mały brzuch i nie widać praktycznie ciąży, ja musiałam wymienić praktycznie całą garderobę, łącznie z piżamami, dresami i bielizną…
Podobnie jak w I trymestrze i całej ciąży, poza naszą wagą i kaloriami, ważne jest też to, co dostarczamy naszemu rozwijającemu się dziecku. Dlatego uniesienia i zachcianki, to u mnie chwile, poza nimi staram się stawiać na zdrowe odżywianie i posiłki, które dostarczą Małej jak najwięcej potrzebnych składników. Sama gotuję. Używam produktów sezonowych, chudego mięsa (osobiście jem tylko drób i ryby), dobrej jakości jaj i nabiałów, sporo kasz, warzyw oraz owoców.
III trymestr
![dieta i waga w ciazy](https://runtheworld.pl/wp-content/uploads/2019/08/Projekt-bez-tytułu-56-597x1024.png)
Pisząc ten wpis jestem w III trymestrze, także w razie czego będę aktualizowała za kilka tygodni. Właściwie nie zauważyłam większej zmiany z przejścia z drugiego w trzeci trymestr. Brzuch zaczął szybciej rosnąć juz pod koniec drugiego, a teraz utrzymuje tendencję. Przestałam bać się wagi. Cóż… co ma być to będzie… obstawiam, że łącznie mogę zakończyć ciąże na +18 km (ale to jeszcze będę weryfikowała). Zapotrzebowanie jest podobne jak przy II trymestrze. Główną zmianą jest szybciej rosnące dziecko. W ciągu 4 tygodni, masa naszej córki zwiększyła się z 0,5 kg do 1kg, a teraz ma jakieś 1,5. Szybciej rosnące dziecko i macica pokazały mi kolejne oblicze ciąży, a jedzenie ponownie przestało cieszyć. Ściśnięty żołądek nie ma ochoty na zbyt wiele, smaki znowu się zmieniły, do tego jak już coś jem to muszą być małe porcje, a i tak pod wieczór boli mnie brzuch i mam problemy ze snem. Czuję, że to może utrzymać się do końca ciąży, ale w razie czego – będę uzupełniać za kilka tygodni.
![dieta i waga w ciazy](https://runtheworld.pl/wp-content/uploads/2019/08/IMG_9358-1024x1024.jpg)
Póki co, tyle o mojej wadze i diecie w ciąży. Jak widzicie, jestem taką wycentrowaną ciężarną. Raz se pojem, a raz se odmówię, bo tak zdrowiej. Nigdy nie lubiłam trzymać się sztywnych reguł żywienia, uważam, że wszystko jest dla ludzi w rozsądnych ilościach, a do radzenia sobie z nadmiarem mamy sport 😉