trening

Każdy z nas kiedyś zaczął za szybko… Czyli relacja z V Legionowskiej Dychy

W końcu i ja popełniłam ten klasyczny błąd i wystartowałam za szybko. Pierwszy kilometr przebiegłam w tempie 3:50! Nawet w najśmielszych snach, nie myślałam o takim tempie na 10km (jeszcze!) Czemu tak wyszło? Powodów można doszukiwać się wszędzie. Przede wszystkim brak mi obycia. To były pierwsze moje zawody na dystansie 10km (nie licząc biegów sztafetowych). Na starcie byłam tak podjarana i zestresowana zarazem, że ciężko było mi myśleć racjonalnie. Kompletnie zapomniałam o jakiejkolwiek strategii, no i poszło!

Miało się obstawę 🙂

Dopiero gdy zaczęłam „puchnąć” przemówiła głowa… oj nie wiem co gorsze… Zwalniałam i zwalniałam… i zwalniałam… Szczerze chciałam zrezygnować na 5km. Nawet na maratonie tak nie miałam. Pierwsze 5-7km biegliśmy w przedburzowym skwarze, a moja głowa gadała, że za gorąco, że pali czoło, że lepiej zejść i odpocząć, że dziś to już na pewno nie dasz rady…

Bla bla bla jak mi źle…
Na wykresie też wygląda to źle

Na szczęście, po pierwszej pętli dostałam kopa od Sebastiana (dziękuję i przepraszam). Na drugiej połowie spisali się też mieszkańcy Legionowa i straż pożarna. Kąpiele pod szlauchami bardzo mi pomogły. To było rewelacyjne!

 Na siódmym kilometrze lunął zbawienny deszcz! W rozkosznych kropelkach udało mi się dobiec do samej mety 🙂 Dobiegłam z oficjalnym czasem 44:39, wśród kobiet byłam na 4 miejscu.

Co myślę o biegu na 10km?

Może, jeszcze nie mam dużego doświadczenia i obycia w świecie biegów, ale wiem jedno: dyszki nie wybaczają. Tu nie ma miejsca na chwilowy kryzys, zwątpienie, zwolnienie. O ile w półmaratonie jeden gorszy kilometr nie rzuci się w oczy, na 10km od początku do końca trzeba mieć jasny plan i cisnąć. Trzeba złapać rytm i się nie poddawać! Poza tym, na 10km czuję jak wszystko pracuje: nogi, ręce, brzuch, plecy. Do rytmicznej i równej pracy na tym dystansie samo bieganie nie wystarczy. Ćwiczenia wzmacniające poszczególne partie mięśniowe, ćwiczenia poprawiające technikę i ekonomikę biegu, to jest klucz w planie do szybkiego biegania na 10km… W moim przypadku to maraton jest priorytetem, ale wiecie jak to jest: chciałoby się wszystko na raz 😉

Pozdrawiam!

Share: